Nie dla mnie dzisiaj Noble są i Pulitzery, nie dla mnie styl Dąbrowskiej ani Magdy Umer, nie dla mnie oczywiście Czterdzieści i Cztery (i żaden inny numer). Ten tekst nie przypomina "Pana Tadeusza", bo chociaż się starałam, to nie wyszło, no żesz... więc Cię do lektury, Odbiorco, nie zmuszam (lecz i tak kupić możesz).
Zbiór utworów satyrycznych Izabeli Mikrut ilustrowany przez Marka Lenca.
Fragment:
Mamuty. Wierszyk prehistoryczny Gdy ziemia była płaska jak deska, gdy globus też był jak deska płaski, a praMatejko zwykł w kilku kreskach rysować bitwy na ścianach jaskiń, gdy szkła nie było, stali i dykty, i telefonów, sklepów i płaczu, gdy zwykli ludzie wszystkie konflikty rozwiązywali z użyciem maczug, kiedy paść w totka nie mogła szóstka gdy od fast-foodów nikt nie mógł utyć istnieli tylko ludzie i pustka, i sporadycznie jakieś mamuty. I prowadzili współpracę trudną, dopóki trwała jeszcze ich era: czasami mamut człowieka skubnął, częściej zaś człowiek mamuta zżerał. Znika czas tamten pod dziejów warstwą, ale te same mamy zwyczaje. Skoro mamutów jak na lekarstwo, ludzie w zastępstwie żrą się nawzajem. Sekret zostawiam na koniec dzieła miast satyryczne prawić morały: mamuty wcale nie wyginęły! One się tylko dobrze schowały.
Dla tego produktu nie napisano jeszcze recenzji!
Napisz recenzjęWłaściciel sklepu internetowego nie gwarantuje, że publikowane opinie pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go kupili.